eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozy › Kandydaci w wyborach nieprzygotowani do rekrutacji

Kandydaci w wyborach nieprzygotowani do rekrutacji

2011-09-28 10:33

Większość kandydatów do parlamentu niestety nadal zapomina, że ich pracodawcami są wyborcy i nie przykłada się do swoich internetowych "aplikacji". A przecież w wyborach jest jak w rekrutacji, tylko pracodawców więcej. Jak swoich wyborców przekonują do siebie młodzi kandydaci zabiegający o etat w Sejmie czy Senacie, sprawdzili specjaliści ds. rekrutacji agencji Work Express.

Przeczytaj także: Polacy otwarci na głosowanie przez Internet

Wybory, poza stopniem przygotowania kandydata i zainteresowania pracodawcy, w zasadzie niewiele różnią się od standardowego procesu rekrutacyjnego. Program wyborczy to swoisty list motywacyjny, a informacje „o mnie” na stronie internetowej, to właściwie CV. Spotkanie z wyborcami możemy traktować jako rozmowę kwalifikacyjną. Debata natomiast przypomina assessment center, czyli zbiór testów i narzędzi najczęściej wykorzystywanych do obsadzenia wysokich stanowisk kierowniczych, a takimi są przecież etaty w parlamencie. Sprawdzanie kandydata w Internecie dla większości rekrutujących staje się „punktem obowiązkowym”. Coraz częściej też informacji o kandydatach poszukuje w sieci młody elektorat. O czym, zdają się zapominać obecnie kandydujący.

- Najczęściej taki „background screening” kandydata przeprowadzają młodsi wyborcy, lepiej zaznajomieni z nowoczesnymi technologiami. I to o tych właśnie wyborców zabiegają czołowe partie w Polsce, wystawiając młodych kandydatów. Wydaje się jednak, że przewodniczący partii zapomnieli zadbać o wizerunki swoich „młodych wilków” w Internecie. Wsparcie doświadczonych kolegów zapewne pomogłoby młodym kandydatom ”zamaskować” brak własnych dokonań i doświadczenia - mówi Artur Ragan, rzecznik Work Express.

Ładna buzia jedynym atutem?

Zdaniem specjalistów, strona internetowa Łukasza Naczasa, kandydata do Sejmu z list SLD, z animowanym awatarem, programem wyborczym i wirtualnymi gadżetami jest jednym z najciekawszych narzędzi wykorzystywanym do komunikacji w tej kampanii. Profil Naczasa na Facebook’u, choć w znacznym stopniu jest powtórzeniem treści z ze strony, zawiera „interaktywny” program wyborczy, czego nie zrobił żaden z kontrkandydatów.

- Potrafi wykorzystać doświadczenie z pracy, jaką wykonuje na co dzień. Dzięki dokładnemu zaprezentowaniu swojej osoby i swoich osiągnięć pozwala potencjalnemu wyborcy dokonać świadomego wyboru. Mając taką ilość informacji o danym kandydacie, wyborca wie, na kogo się decyduje – mówi Aleksandra Paszkiewicz, specjalistka ds. personalnych w Work Express.

Dodaje, że gdyby Łukasz Naczas aplikował o etat w firmie, to na rozmowę kwalifikacyjną prawdopodobnie zaprosiłby go każdy pracodawca w Polsce. Nawet, jeśli chciałby tylko sprawdzić, jak kandydat prezentuje się w bezpośrednim spotkaniu.

Dopracowane formalnie, ale słabe merytorycznie (jeśli nie liczyć linków do partyjnych dokumentów programowych) jest „wirtualne CV” Sylwii Ługowskiej.

- Kandydatka bardzo dobrze prezentuje się na swojej stronie internetowej, jak i w innych mediach. Jednak informacje „o mnie” są ubogie, np. brak informacji o ukończonych szkołach i dotychczasowej karierze zawodowej (chyba, że działa tylko w ramach instytucji samorządowych). Myślę, że jest to istotne dla głosujących. Jeżeli chodzi o media społecznościowe, to profil kandydatki powinien również zostać rozszerzony o dokładniejsze informacje. Facebook jest przeciętny, ale przynajmniej zadbała o jego oprawę – mówi Aleksandra Paszkiewicz z Work Express.

Pierwszy „aniołek” PIS świadomie i celowo wykorzystuje swoją urodę. Stara się swoje dobrej jakości fotografie umieszczać wszędzie, gdzie prezentuje swoją kandydaturę.

 

1 2

następna

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: