Firmy produkcyjne a zarządzanie dostawami
2009-04-10 00:02
Przeczytaj także: Epicor przejmuje CRS Retail Systems
"‘Guzdrały’, jak ich żartobliwie definiuje w swych badaniach Aberdeen Group, na dokonanie korekty potrzebują aż 70 godzin. - Dla porównania, u 20 proc. firm ‘the best in class’ 95 proc. produktów jest najwyższej jakości i trafia do klientów zgodnie z przyjętym harmonogramem. A w razie wykrycia wady reakcja dostawców jest siedem razy szybsza" – przytacza wyniki badań Dariusz Kudzia, prezes Apriso Polska.Którzy producenci są lepiej przygotowani na obecne, bardziej wymagające czasy?
Zdecydowana większość firm (aż 86 proc.) przyznała, że ich głównym priorytetem jest zredukowanie kosztów produkcji. Na drugim miejscu zaledwie 33 proc. respondentów wskazało na konieczność podniesienia cen produktów. - "To przepaść, która pokazuje, jak bardzo firmy chcą redukować koszty produkcji" – dodaje Dariusz Kudzia.
Tę determinację potwierdzają kolejne priorytety. Dla 21 proc. respondentów najważniejszym celem jest utrzymanie jak najwyższej jakości produktów, a dla pozostałych 6 proc. zredukowanie lub wyeliminowanie niekorzystnych zdarzeń w czasie procesu wytwarzania, np. przestoi powodowanych awariami maszyn.
- "Zarówno spadek wydajności, jak i niedotrzymanie standardów jakości przekłada się na wyższe koszty produkcji. Niższa wydajność to bowiem ryzyko nie dostarczenia produktu w terminie, a gorsza jakość oznacza konieczność powtórzenia procesu produkcyjnego, zużycie dodatkowych surowców, a w najgorszym scenariuszu wycofanie wadliwego produktu z rynku" – wyjaśnia Dariusz Kudzia.
Kto dziś może sobie pozwolić na tak duże ryzyko?
Zgodnie z ‘zasadą dziesięciokrotności’ wykrycie błędu na etapie produkcji kosztuje 10 zł, u klienta już 100 zł. Jeśli podstawimy pod ten prosty wzór realne koszty, okaże się, że producenci narażeni są na gigantyczne straty. Nie wyeliminuje ich ani redukcja zatrudnienia ani przesunięcie produkcji do państw o niższych kosztach pracy. Przeciwnie.
- "Gdy producenci bazowali tylko na jednym zakładzie, nikt nie martwił się o standardy, ponieważ obowiązywała jedna kultura organizacji. Ryzyko wzrosło po otwarciu nowych oddziałów" – dodaje Tomasz Zarzycki, odpowiedzialny w Apriso za współpracę z strategicznymi partnerami.
oprac. : Regina Anam / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
-
4 sposoby na organizację dostaw w e-commerce
-
Zarządzanie łańcuchem dostaw: wyprzedzanie konkurencji
-
Branża produkcyjna i TSL szukają fachowców. Jakie zarobki oferują?
-
Nowe inwestycje w Małopolsce
-
Nowe inwestycje - Krakowski Park Technologiczny wydał 5 decyzji
-
Jakie zmiany w globalnych łańcuchach dostaw w 2023 roku?
-
Prowadzenie działalności produkcyjnej: Polska najlepsza w EMEA?
-
Skutki wojny w Ukrainie utrudniają wykonanie umów o roboty budowlane
-
Przerwane łańcuchy dostaw problemem blisko połowy firm