eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPolska › Tydzień 25/2007 (18-24.06.2007)

Tydzień 25/2007 (18-24.06.2007)

2007-06-23 22:57

Przeczytaj także: Tydzień 24/2007 (11-17.06.2007)

  • Według MF na koniec kwietnia zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 486.566,5 mln zł (stanowi to ok. 128,5 mld euro lub ok. 174,7 mld USD).
  • Ubiegłoroczny wzrost gospodarczy na poziomie 6,1% jest przedstawiany jako sukces, chociaż w naszym regionie nie jest on wyróżniającym się wynikiem. Także dochód narodowy na jednego mieszkańca jest na poziomie 48% średniego dochodu w krajach "UE15", czyli takim jak w Rumunii i Bułgarii. Nieco gorsza jest relacja deficytu budżetowego do PKB, bo według unijnych standardów wynosi ona 3,9%. Polski udział w światowym eksporcie wynosi 0,91%, a w imporcie 1%.
  • W opinii MF dochody podatkowe i niepodatkowe wzrosną w 2008 roku o 12,8% r/r, do 241,6 mld zł, a wzrost gospodarczy będzie na poziomie 5,7% r/r (szacuje się tegoroczny wzrost gospodarczy na poziomie 6,5% r/r), przy inflacji ok. 2,3% r/r (w tym roku ok. 2%). Planuje się przyszłoroczne wydatki budżetowe na poziomie 271,6 mld zł. W ocenie resortu finansów średnioroczne stopy procentowe wyniosą na koniec 2007 r. 4,3% r/r, a w 2008 r. 4,7% r/r. Inwestycje wzrosną o 14% r/r.
  • Rząd przygotowuje nowy program budownictwa mieszkaniowego, które do 2012 roku na dać 1,7 mln nowych mieszkań. W tym programie ma był położony nacisk na partnerstwo publiczno-prawne. Ma to także obniżyć ceny rynkowe.
  • Według Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR) deficyt sektora finansów publicznych w 2007 roku wyniesie 3,9% PKB, czyli będziemy mieli deficyt wyższy o 0,3 pkt. proc w stosunku do 2006 roku. W tym roku jednostki samorządu terytorialnego będą miały do dyspozycji ok. 130 mld zł.
  • W I kw. zrealizowano 24,2% planowanych dochodów i 23,3% planowanych wydatków budżetu państwa.
  • Według GUS produkcja przemysłowa wzrosła w maju o 3,0% m/m i o 8,1% r/r.
  • MSP przewiduje wzmocnienie kontroli nad spółkami z udziałem Skarbu Państwa. Zmienione też mają być zasady prywatyzacji. Ustanowiony będzie szczególny nadzór kontrolny nad firmami strategicznymi. Rada Nadzorcza będzie mogła oddelegować jednego członka do stałego nadzoru nad działalnością zarządu, z głosem doradczym.
  • Polska konsekwentnie zabiega o dostawy ropy z rejonu Morza kaspijskiego. Prezydent L. Kaczyński uczestniczył w Baku w szczycie przywódców Gruzji, Ukrainy, Azerbejdżanu i Mołdawii (GUAM) - są to kraje o prozachodnich sympatiach. Jako goście w szczycie uczestniczyli też prezydenci Rumunii i Litwy. Celem naszych zabiegów dyplomatycznych jest zapewnienie dostaw ropy rurociągiem Odessa-Brody-Płock.
  • W wyniku wzrostu kosztów budowy dróg (30-50%) zasadniczo zmienia się nasze plany. Także zmienią się nakłady budżetowe do tych inwestycji, które w głównej części miały być budowane ze środków unijnych z dofinansowaniem z budżetu (przewidywano 15% ich wartości).
  • W Polsce prawie 95% energii produkuje się z węgla. By ograniczyć emisje CO2 muszą być budowane elektrownie bezemisyjne. Nad koncepcja takiej pierwszej elektrowni pracuje Południowy Koncern Energetyczny.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

PO BRUKSELSKIM SZCZYCIE, CZYLI DOKĄD ZMIERZASZ EUROPO?

Polski Prezydent w trakcie brukselskiego szczytu praktycznie w pojedynkę walczył o zasadę podejmowania decyzji unijnych metodą „pierwiastkową”, odrzucając na wstępie akceptowaną przez prawie wszystkie pozostałe unijne kraje metodę podwójnej większości (55% krajów i 65% ludności). Obserwując to wydarzenie odniosłem jednak wrażenie, że w morzu różnego typu wypowiedzi naszych polityków (nie zawsze sensownych z punktu widzenia sztuki negocjacyjnej, bo rzadko okazuje się korzystne stosowanie zasady, że cel uświęca środki) zagubił się problem podstawowy. Nie wynikało z nich to, że Polska ma pełną, klarowną, długofalową i możliwą do przyjęcia przez unijnych partnerów wizję rozwoju zjednoczonej Europy, nie można też było zorientować się jak widzimy Polskę w tej wspólnocie oraz jaką mamy w tym zakresie koncepcję realizacji tych celów. Także nie spodobał mi się przyjęty przez polską delegację sposób przekonywania i pozyskiwania unijnych partnerów dla naszych propozycji. Jest bowiem sprawą oczywistą, że podstawowym narzędziem w tym zakresie nie może być groźba użycia weta i stawianie partnerów pod ścianą, bo przecież po każdych negocjacjach jest zawsze jakiś ciąg dalszy! Nie na darmo mówi się, że negocjując dziś, należy starać się być człowiekiem jutra, zaleca się, by w negocjacjach budować zaufanie do siebie, do swojej racjonalności i przewidywalności, by zachowaniem w negocjacjach potwierdzać swoją ciągłą gotowość do respektowania zasad partnerstwa w stosunkach ze swoim otoczeniem. Osobiście mam sporo wątpliwości, a nawet rosnące przekonanie, że klucz do przyszłej, wysokiej pozycji naszego kraju we wspólnocie nie tylko leży w wadze naszych głosów w ramach Unii i w zapewnieniu sobie możliwości wetowania. Te moje wątpliwości umacnia stanowisko zajęte w tych gorących dniach przez Holandię (16 mln obywateli), Belgię (10 mln), a przede wszystkim Szwecję (9 mln) i Finlandię (5mln). Nie posądzam je o to, by działały na swoją niekorzyść, akceptując metodę podwójnej większości. Raczej potwierdza to moją tezę, że waga głosu w Unii jest ważna, ale realna pozycja kraju w tej wspólnocie, jego powaga i wpływ na rozwiązania w unijnym otoczeniu, tkwią chyba w innym miejscu. Są one w potencjale gospodarczym i w możliwościach rozwojowych kraju, a także w mądrym łączeniu swoich interesów z interesem grupowym!

Przygotowując ten komentarz zdecydowałem, że nie będę uczestniczył w emocjonalnej wymianie poglądów, która obecnie w tej kwestii dominuje w naszym kraju. Sam zastanawiam się, w jakim kierunku proponowana obecnie wersja traktatu konstytucyjnego skieruje rozwój unijnej Europy. Dlatego proponuję także moim czytelnikom zastanowienie się nad odpowiedzią na pytanie, które postawiłem w tytule komentarza. Mimo, że uważam to pytanie za bardzo aktualne, to jednak odnoszę wrażenie, że nie wszystkie unijne kraje są gotowe współpracować w wypracowaniu wspólnej odpowiedzi na nie. Uważam też, że obecna dyskusja nad podstawowymi rozwiązaniami w traktacie konstytucyjnym jest tylko częściową próbą odpowiedzi na to może nie trudne, ale chyba przede wszystkim kłopotliwe pytanie. Dlatego na zakończony szczyt unijny i na główne rozstrzygnięcia związane z traktatem konstytucyjnym winniśmy spojrzeć z szerzej i z dłuższej perspektywy czasowej.

Unijna Europa to niewątpliwie ważna w dzisiejszym świecie struktura polityczna i obecnie mocno zakorzeniona w trudnej historii Starego Kontynentu. Można nawet powiedzieć, że jest konsekwencją wyciągnięcia wniosków z wielowiekowej historii. W niedawnej deklaracji berlińskiej mówi się nawet, że to skutek nauk, jakie wyciągnęliśmy, ale też z konfliktów i wojen. Byłoby nadmiernym uproszczeniem stwierdzenie, że dziś w Europie panuje pełna zgoda, bo w wielu ważnych sprawach jej brak. Jednak dziś zamiast jak dawniej na polach bitew, toczą się potyczki, są rozstrzygane konflikty i zawierane kompromisy w ramach instytucji unijnych. To duża wartość!

Mówi się, że europejska wspólnota w swoich założeniach miała ściśle związać Niemcy z Europą, włączyć jej dynamizm w rozwój Starego Kontynentu, ale miała też ograniczyć niebezpieczeństwo niemieckiej dominacji nad otoczeniem. Nie można powiedzieć, że ten projekt nie udał się. Dzisiejsze Niemcy mają solidne demokratyczne podstawy, są też świadome swojej przeszłości i pozytywnie działają na rzecz unijnej Europy. Nie ulega wątpliwości, że dotąd ponoszą też największe koszty na rzecz rozwoju Unii. Jednak po zjednoczeniu w 1991 Niemcy jeszcze bardziej umocniły swoją pozycję. Ich przewaga gospodarcza uczyniła to, że dziś w gronie państw unijnych posiadają szczególna pozycję, stają się w coraz większym stopniu przywódcą nie tylko Unii, ale i całej Europy.

Wydaje się zatem, że na stanowisko Polski w sprawie przyjęcia zapisów traktatu konstytucyjnego przygotowanego pod kierunkiem A. Merkel należy spoglądać dostrzegając zmieniającą się w ostatnich latach rolę Niemiec. Uważam też, że pozycja Niemiec jest dziś znacząca i praktyczne niezależna od sposobu podejmowania decyzji w Unii. Dlatego zaakceptowana, docelowa zasada podwójnej większości w niewielkim stopniu wpłynie w przyszłości na umocnienie tej ich dominującej w Unii i Europie pozycji.

Patrząc na przyszły układ sił na Starym Kontynencie trzeba mieć nie tylko świadomość tej istotnej zmiany jakościowej w pozycji i roli Niemiec w ostatnich latach ale i tego, że obecny rozwój sytuacji w Europie zmierza do dominacji kilku najsilniejszych państw ze wzrastającą rolą Niemiec, bo należy zakładać, że małe państwa dołączą do grupy przywódczej. Sposób, w jaki ta dominująca grupa będzie wpływała na przyszłość Europy jest jeszcze trudny do przewidzenia. Pewnych modyfikacji w tym nieco uproszczonym obrazie należy spodziewać się tak od postawy Francji pod przywództwem Sarkozy'ego jak i od polityki Brytyjczyków pod kierownictwem Browna - następcy Blaira.

W kwestii systemu głosowania, która była w centrum zainteresowania naszych polityków uważam, że metoda głosowań oparta na podwójnej większości osłabia sprawdzoną pozytywnie federalistyczną filozofię Europy, której istotą jest wzmacnianie głosu słabszych i osłabianie silniejszych. W zamian wzmacnia ona element demokratyczny dając w konsekwencji przewagę krajom silnym, w tym także sankcjonując przywódczą rolę Niemiec. Jestem jednak zdania, że wybór sposobu głosowania to w istocie rzeczy cząstkowa odpowiedź na pytanie JAKA BĘDZIE EUROPA. Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że poza dyskusją na temat głównych elementów projektu traktatu, jest jeszcze wiele elementów, o których warto dyskutować w trakcie prac komisji międzyrządowej i o których warto rozmawiać z unijnymi partnerami jeszcze przed jego podpisaniem. Trzeba też znacznie lepiej przygotować się do negocjacji koncentrując uwagę na konstruktywnym działaniu i bardziej zaawansowanej dyplomacji (że nie powiem już o lekceważonej ostatnio sztuce prowadzenia negocjacji).

Cóż więcej można powiedzieć dziś, w kilka godzin po szczycie przywódców unijnych krajów? Niewiele ponad to, że unijne mechanizmy głosowań stosuje się rzadko, a wypracowywanie decyzji w Unii jest oparte na złożonych i wypróbowanych procedurach prowadzących do kompromisu. Miejmy nadzieję, że ta technologia będzie dalej stosowana...

A teraz powróćmy do naszych baranów, które tym razem są ubogie, bo wydarzenia tygodnia były w cieniu unijnego szczytu w Brukseli.

1. Kolejny etap reformy unijnego rynku cukru. Jego celem jest dalsza obniżka jego produkcji. Sposobem prowadzącym do realizacji tego celu jest skłonienie plantatorów do dobrowolnej rezygnacji z limitów produkcyjnych. Dotąd było to związane z rekompensatami. Teraz rolnicy mają dostawać dodatkowe rekompensaty. Zamiarem KE jest ograniczenie w ciągu trzech lat unijnej produkcji cukru o 3,8 mln ton. Na sezon 2007/8 produkcja ma być w Polsce ograniczona z 1,77 mln ton, czyli o 13,5%. Polska nie wyraża na to zgody.

2. Rosjanie zamierzają w połowie 2007 roku rozpocząć budowę ropociągu z syberyjskich złóż przez miejscowość Uniecza do portu w Primorsku (okolice Sankt Petersburga). Realizacja tego projektu ma trwać dwa lata i będzie kosztować 2,5 mld USD. Rurociąg ma transportować rocznie ok. 50 mln ton ropy. Jeśli inwestycja zostanie zakończona, to postawi pod znakiem zapytania funkcjonowanie rurociągu Przyjaźń i obsługujących go firm w Polsce i na Białorusi. Oznacza to także, że do płockiego kombinatu PKN Orlen, do gdańskiego Lotosu i do litewskich Możejek będziemy musieli sprowadzać ropę droga morską (drożej).

3. W ramach Szwajcarskiego Mechanizmu Finansowego unijna "10" uzyska około miliarda franków szwajcarskich (czyli 2,3 mld zł), z czego połowa tej kwoty może trafić do Polski. Ta pomoc to zaledwie 1/6 tego, co Szwajcaria rocznie przeznacza na pomoc dla innych krajów. Pieniądze te będą przeznaczone na wspomożenie najsłabiej rozwiniętych regionów. Będą więc dofinansowywane inwestycje w infrastrukturę, np. w budowę placówek służby zdrowia, rozwój szkolnictwa, oczyszczalni ścieków czy w inwestycje energetyczne. Będą też dofinansowane MSP, na prowadzone przez nie projekty badawcze i rozwojowe, a szczególnie na wspólne projekty naukowe między polskimi i szwajcarskimi placówkami badawczymi. Szwajcarski Mechanizm Finansowy jest rezultatem umowy z UE (której Szwajcaria nie jest członkiem) i jest ceną między innymi za dostęp do unijnego rynku. Pieniądze nie są przekazywane do Brukseli, lecz są rozdzielane w oparciu o umowy bilateralne z poszczególnymi krajami. Decyzje o sfinansowaniu projektów podejmuje Szwajcaria. Decyzje te będą podejmowane jesienią. Od 1990 roku Szwajcaria przeznaczyła na ten cel 3,45 mld CHF i sfinansowała ok. tysiąca projektów w 23 krajach.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: