Oszuści wyłudzają mandaty za piractwo
2006-11-19 14:39
Przeczytaj także: Polscy przedsiębiorcy a nielegalne oprogramowanie
Zgodnie z krążącą po mieście plotką, do mieszkań posiadaczy komputerów niespodziewanie przychodzi osoba podająca się za policjanta, w towarzystwie kogoś z organizacji zwalczającej piractwo. Mężczyźni przeglądają zawartość twardego dysku i - w przypadku znalezienia nielegalnego oprogramowania, muzyki lub filmu - pobierają mandat.Uczniowie miejscowego Zespołu Szkół nr 3 wspominają już nawet o oficjalnym cenniku "kontrolerów". Za jeden nielegalny plik muzyczny trzeba zapłacić 2 zł, za system operacyjny 3,5 tys. zł, za pakiet biurowy - aż 5,5 tys. zł.
Wobec tak wysokich kar, wśród miejscowych "piratów" wybuchła prawdziwa panika. Wiele osób czyści dyski twarde swoich komputerów, pilnie poszukiwane jest też niedrogie legalne oprogramowanie.
Tymczasem policjanci z Ostrowca zapewniają, że o nalotach nic nie wiedzą. Sceptyczna w tej sprawie jest również świętokrzyska komenda wojewódzka. Zdaniem jej rzeczniczki, Elżbiety Różańskiej-Komorowicz, w celu przeprowadzenia takiej kontroli funkcjonariusze musieliby się wylegitymować i okazać nakaz przeszukania.
Co więcej, używanie nielegalnego oprogramowania to przestępstwo, więc takim przypadku sprawa nie skończyłaby się wyłącznie na mandacie. Po Ostrowcu prawdopodobnie krążą więc... oszuści, wykorzystujący fakt, że ostatnio w mediach dużo mówi się o walce z komputerowym piractwem.
oprac. : Jakub Parnes / Polska.pl
Przeczytaj także
-
48% polskich internautów to piraci komputerowi
-
Piractwo komputerowe na świecie 2010
-
Piractwo komputerowe na świecie 2009
-
Piractwo komputerowe na świecie 2007
-
Microsoft: kara za piractwo wymierzona
-
Złodzieje czy współcześni Janosikowie?
-
Piractwo komputerowe hamuje wzrost gospodarczy
-
Piractwo a zagrożenia internetowe
-
Piractwo akceptowane przez 76 proc. internautów