eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropa › Europa: wydarzenia tygodnia 15/2019

Europa: wydarzenia tygodnia 15/2019

2019-04-16 23:10

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 17/2019

  • Czy Unia Europejska da sobie radę z amerykańską presją w sprawie dostaw rosyjskiego gazu i Nord Stream 2. Strategia amerykańska już kilka lat temu zmieniła kolejność na liście głównych przeciwników Stanów Zjednoczonych. Na czele tej listy przez kilka dekad był ZSRR/Rosja, teraz to miejsce zajmują Chiny. W obliczu walki o utrzymanie dotychczasowej pozycji USA zagrożonej przez Chiny, Amerykanie dążą do ściślejszego związania się z Europą, a nawet do podporządkowanie jej amerykańskiej polityce. Nie oznacza to jednak, że zmniejszyła się presja USA na Rosję. Można nawet powiedzieć, że w tym zakresie niewiele się zmieniło. Nie ulega wątpliwości, że obecne stosunki amerykańsko-rosyjskie służą zasygnalizowanej wyżej polityce. W dalszym ciągu mamy napięcie w stosunkach między tymi mocarstwami (chociażby z powodu zajęcia Krymu i napięcia we Wschodniej Ukrainie). Dziś amerykańska polityka nakierowana jest na sankcje wobec rosyjskiej gospodarki oraz na finansowe instytucje tego kraju. Oba mocarstwa prowadzą "cichą wojnę" na wielu frontach (Ukraina, Syria, Iran, Turcja, Wenezuela, a ostatnio nawet Libia). Od kilku już lat Amerykanie dążą do zmniejszenia powiązań gospodarczych Rosji z Unią Europejską. Gorącym obszarem tego politycznego sporu są dostawy ropy i gazu z Rosji do Europy. Amerykanie nie ukrywają, że ich celem jest wyeliminowanie z tych dostaw Rosji i zajęcie tego miejsca przez amerykańskich dostawców. Doskonale zdają sobie z tego sprawę europejscy stratedzy i mają świadomość, jakie będą tego konsekwencje. Nikt nie ma wątpliwości, że jest to gra o wielką stawkę... Dziś na pierwszym planie są dostawy rosyjskiego gazu. Jak wiadomo rosyjski gaz ma największy udział w imporcie do Finlandii, krajów bałtyckich, do Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii i Grecji. Ostatnio amerykański wiceprezydent Mike Pence uczestnicząc w panelu poświęconym 70. rocznicy powstania NATO powiedział (nie ukrywając celów Ameryki), że jeśli nasi sojusznicy staną się zależni od Rosji, to nie będziemy mogli zapewnić obrony Zachodowi. Kontynuując dodał, że w tej sytuacji Nord Stream 2 jest "po prostu nie do zaakceptowania". Gra trwa... Uzupełniając powyższe informacje uważam za celowe dodać, że Nord Stream 2 ma transportować 55 mld m3 gazu ziemnego rocznie. Ma być równoległym gazociągiem do Nord Stream uruchomionego w 2011 roku.
  • Sytuacja w niemieckiej gospodarce jest przedmiotem obserwacji i analiz tak renomowanych ośrodków badawczych, jak i czołowych polityków. W ostatnim okresie eksperci obniżyli o połowę prognozę spodziewanego wzrostu gospodarczego Niemiec. Ostrzegają jednocześnie, że ta sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Niepokój wzbudzają zbliżone w treści opinie i oceny czołowych niemieckich instytutów badań nad gospodarką (Berlin, Monachium, Halle, Kilonia i Essen), które przewidują, że niemiecka gospodarka będzie rozwijać się w 2019 roku w tempie 0,8 proc. Poprzednia prognoza, opracowana jesienią 2018 roku, przewidywała wzrost na poziomie 1,9 proc. Warto tu zwrócić uwagę , że nie do końca uwzględnione są tu konsekwencje opuszczenia UE przez Wielką Brytanię. Nie jest wykluczone, że sytuacja może się pogorszyć w sytuacji niekorzystnego rozwoju sytuacji po brexicie. Eksperci uważają, że długoterminowy wzrost należy do przeszłości, chociaż niebezpieczeństwo trwałej recesji nie jest zbyt duże. Powód wolniejszego wzrostu PKB upatrują przede wszystkim w spadku zamówień w przemyśle (w lutym było ich mniej o 4,2 proc, a dotyczyło to zwłaszcza zamówień z zagranicy (-6 proc.). Przyczynę takiego stanu rzeczy widzą w "niepewności związanej z trwającymi konfliktami handlowymi na świecie, kryzysie w niemieckiej branży samochodowej po aferze z silnikami diesla i w przedłużającym się brexicie.
  • Naszych czytelników może zainteresować jaki jest stan i jakie są perspektywy współpracy gospodarczej polsko-ukraińskiej. Na takie pytanie trudno dziś jednoznacznie odpowiedzieć starając się ograniczyć rozważania do krótkiego, kilkuletniego horyzontu czasowego Poprzednie lata charakteryzowały się bardzo dużym zaangażowaniem politycznym polskiego rządu w sprawy przemian na Ukrainie. Za politycznymi deklaracjami poszli przedsiębiorcy inwestując w ukraiński rynek. W ostatnich latach spadła temperatura wzajemnych stosunków, a także nadzieje polskich inwestorów zostały zweryfikowane przez życie. Nie jest przesadą twierdzenie, że polskie inwestycje na Ukrainie to spore pasmo porażek. Utrwala się opinia, że nie da się tam normalnie funkcjonować. Ilość rozpoczynanych polskich inwestycji w tym kraju spadła do bardzo niskiego poziomu, a inwestycje ukraińskie w Polsce prawie nie istnieją. Oficjalne wskaźniki wskazują, że wymiana handlowa między naszymi krajami jest daleka od potencjalnych możliwości. Nie udaje się pokonać już utrwalonych, negatywnych opinii w środowisku polskich inwestorów mimo że na Ukrainie jest do dyspozycji szeroka gama surowców i jest dostępna, tania siła robocza. Przeszkodą jest źle funkcjonujące prawo, niesprawny rynek finansowy i stosunkowo niska, szeroko rozumiana kultura biznesowa. Mimo powyższych zastrzeżeń obserwujemy na polskim rynku obecność produktów rolno-spożywcze eksportowanych na nasz rynek przez spółki ukraińskie, a są to zboża, mięsa i jaja .
  • Komunikat z niemieckiego rynku pracy. Według agencji Reuter stopa bezrobocia w Niemczech spadła w marcu z 5,0 proc. do 4,9 proc. To nie tylko dobry wynik wśród krajów Unii Europejskiej, ale też jest to najniższy wynik od 1990 roku. Wg opublikowanego komunikatu liczba zarejestrowanych bezrobotnych w niemieckich urzędach pracy w Niemczech zmniejszyła się o 7 tys. do 2.231 mln.
  • Uznając napędy elektryczne za bezdyskusyjną dziś potrzebę należy zastanowić się nad przeszkodami w upowszechnianiu się tych rozwiązań. Bez szczegółowych rozważań łatwo można wskazać główną przeszkodę stojącą na drodze ku upowszechnieniu się samochodów elektrycznych. Jest to cena. Już wcześniej byliśmy na to przygotowani, że motoryzacja zeroemisyjna będzie znacznie droższa niż ta oparta na silnikach spalinowych. Tak jest też w innych branżach, przykładem są tu ekologiczne produkty "bio", które w większości przypadków są droższe niż żywność z tradycyjnych upraw. Próby zachęcenia do zakupu przez subsydia nie okazały się tak skuteczne, jak przewidywano. Analizy wskazują, że nawet jeśli zainteresowany zakupem samochodu otrzyma 5 tys. euro rządowej dotacji, to wciąż musi zdobyć brakujące 25 tys. euro do ceny samochodu elektrycznego. Dodatkowo konsument, który kilka lat temu kupił nowe auto, może nie być w stanie przeznaczyć na zakup takiej kwoty. Jest pewna nadzieja, że wraz ze wzrostem sprzedaży samochodów elektrycznych i ich upowszechnieniem się na rynku, cena będzie spadać. Jednak dziś wysoka cena jest barierą hamującą szybki wzrost sprzedaży. Wg analityków dziś nie ma prostego rozwiązania tego problemu, nie ma wyjścia z tej sytuacji. Pogodzenie dziś niższych cen e-aut tak, aby były bardziej dostępne i sprzyjały wzrostowi sprzedaży z niezbędną marżą producentów, zapewnieniem środków na rozwój i zapewnieniem płynności nie jest proste. Są też i inne przeszkody w rozwoju elektromobilności. Do nich zaliczyłbym zasięg przy jeździe na pełnych bateriach oraz infrastruktura. Ten pierwszy problem wymaga rozwiązania problemu pojemności elektrycznej baterii oraz zdecydowane skrócenie czasu ładowania. Drugi to sprawa infrastruktury. Niezbędnym jest stworzenie sieci stacji ładowania tak, by dostępność do nich była zagwarantowana.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

POLSKIE NORMY PROMIENIOWANIA ELEKTROMAGNETYCZNEGO ZE STACJI BAZOWYCH TELEFONII KOMÓRKOWEJ ZBYT RYGORYSTYCZNE. WPROWADZENIE SIECI 5G BĘDZIE WYMAGAŁO ICH ZMNIEJSZENIA.

Liberalizacja norm PEM i wprowadzenie zachęt inwestycyjnych dla operatorów to zdaniem prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej najpilniejsze, niezbędne elementy do wdrożenia na polskim rynku technologii 5G. - Przy obecnych normach PEM-ów nie ma mowy nie tylko o 5G. Nie ma również mowy o tym, żebyśmy w 2020 roku byli w stanie wypełnić zapotrzebowanie na obecnie istniejące sieci LTE. Szacuje się, że będzie brakowało nam około 70 proc. sieci - mówi Marcin Cichy. Uruchomienie sieci piątej generacji będzie wymagać także nowych częstotliwości i ogromnych inwestycji w infrastrukturę, które resort cyfryzacji oszacował na 11,3–20,3 mld zł.

– Czekamy na wejście w życie ustawy Prawo telekomunikacyjne, ponieważ my nie jesteśmy w stanie przeprowadzić rolloutu częstotliwości, nie jesteśmy w stanie ich przydzielić w momencie, kiedy nie mamy odpowiednich narzędzi. To jest główny powód, dla którego w tej chwili jeszcze nie jesteśmy w stanie ruszyć z działaniami po stronie UKE czy rozpocząć procesów e-farmingowowych, migracyjnych dotyczących przygotowania odpowiednich szerokości bloków – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marcin Cichy, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

To się wkrótce zmieni, ponieważ 25 marca br. prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy Prawo telekomunikacyjne, która zmienia przepisy w zakresie gospodarowania częstotliwościami i wprowadza cały szereg zmian, które mają w praktyce ułatwić wdrożenie na polskim rynku technologii 5G.

– Czekamy też na megaustawę, która w zamyśle ma spełnić oczekiwania przedsiębiorców w zakresie zachęt do inwestycji. Pamiętajmy, że 5G to nie tylko częstotliwości, lecz przede wszystkim zachęty dla przedsiębiorców i zwiększanie efektywności procesów inwestycyjnych – mówi Marcin Cichy – Mamy szereg problemów związanych z opłatami za zajętość pasa drogowego, przewlekłymi postępowaniami, procesami inwestycyjnymi. Mamy też problem ze znalezieniem pieniędzy na to, żeby migrować tych przedsiębiorców, którzy korzystają z pasma w inne miejsca. W ramach konsultacji urząd zgłosił poprawkę do ustawy szerokopasmowej, ażeby przedsiębiorcy telefonii ruchomej także mogli korzystać z funduszu szerokopasmowego, który rząd przewiduje właśnie na zaspokojenie tych potrzeb rozwoju sieci. Wierzymy, że to jest punkt zwrotny w tych procesach inwestycyjnych i przedsiębiorcy będą mogli z tego korzystać.

Uruchomienie sieci 5G będzie wymagać nie tylko nowych częstotliwości, lecz także ogromnych inwestycji w infrastrukturę, które resort cyfryzacji oszacował na 11,3–20,3 mld zł. Problemem są też tzw. PEM-y. Polska ma obecnie jedne z najbardziej wyśrubowanych w Europie norm poziomów pól elektromagnetycznych (PEM), obowiązujące od prawie 40 lat. Dopuszczalne 0,1 W/mkw. to gęstość mocy nadajników nawet stukrotnie mniejsza niż w wielu innych krajach UE, gdzie limity dosięgają 10 W/mkw. To powoduje trudności w zaprojektowaniu sieci 5G.

– Przy obecnych normach PEM-ów ma mowy nie tylko o 5G. Nie ma również mowy, żebyśmy w 2020 roku byli w stanie wypełnić zapotrzebowanie na sieci obecnie istniejące, czyli sieci LTE. Szacuje się, że będzie brakowało nam około 70 proc. sieci. Obecnie zużycie sieci, zużycie transmisji danych w Polsce to około 3 petabajtów i jest to sześciokrotnie więcej niż jeszcze 5 lat temu. Ono rośnie wykładniczo i Polacy oczekują po prostu coraz większych pojemności sieci – mówi Marcin Cichy.

Zmiana regulacji dotyczących norm PEM to jedna z najpilniejszych potrzeb. Prezes UKE podkreśla, że obecne standardy są zdecydowanie zbyt rygorystyczne i wprowadzenie zmian leży w gestii Ministerstwa Cyfryzacji. Zarówno regulator, jak i przedsiębiorcy telekomunikacyjni postulują wprowadzenie zmian w tym zakresie już od dwóch lat.

– Mamy nadzieję, że to się stanie jak najszybciej. Nawet, jeżeli zostaną przydzielone częstotliwości, żaden operator nie zbuduje sieci przy obecnym modelu gęstości mocy nadajników, ponieważ jest to nierealne. Trzeba by stawiać maszt na każdym budynku – a to z kolei jest nieakceptowane dla wspólnot, zarządców czy użytkowników wieczystych. Trzeba jak najszybciej podejść do tematu norm i nie można go unikać, również po to, żeby uniknąć tych konfliktów na poziomie lokalnym – podkreśla prezes UKE Marcin Cichy.

Propozycję liberalizacji norm PEM zawiera już przygotowany przez resort cyfryzacji projekt tzw. megaustawy, który przewiduje też szereg innych ułatwień dla wdrożenia sieci 5G oraz m.in. obniżenie opłat dla operatorów za zajęcie pasa drogowego na czas robót i budowy nowych nadajników. Z uzasadnienia resortu wynika, że obecnie z tego tytułu do budżetu państwa wpływa ok. 140–160 mln zł rocznie, a wysokość opłat jest zależna od woli samorządów. Megaustawa wprowadzi sztywne stawki. Kolejną propozycją jest utworzenie tzw. funduszu szerokopasmowego z budżetem 150–200 mln zł rocznie, zasilanym przez kary i grzywny płacone przez operatorów. Jego celem ma być wsparcie rozwoju rynku szerokopasmowego i podłączenie ok. 60 tys. gospodarstw domowych rocznie.

Wdrożenie sieci 5G ma zapoczątkować kolejny etap rewolucji technologicznej. W porównaniu do LTE stworzy ona rewolucyjne możliwości, oferując ultraszybką komunikację i większą pojemność sieci. Podczas gdy 4G LTE pozwala na dostęp do internetu z przepustowością liczoną w megabajtach, sieć 5G stworzy możliwość przesyłania danych z prędkością sięgającą kilku Gb/s, a czas opóźnienia transmisji skróci się z kilkudziesięciu do kilku milisekund. Dzięki temu możliwe będzie upowszechnienie usług takich, jak telemedycyna, internet rzeczy, samochody autonomiczne czy rozwiązań z obszaru smart cities. Jak podaje resort cyfryzacji, sieć 5G, która powinna być dostępna od końca 2020 roku, umożliwi powstanie nowych innowacyjnych usług, które przekształcą takie sektory, jak produkcja, energia, przemysł samochodowy i zdrowie, wprowadzając je w erę internetu rzeczy. Zgodnie z wymogami Komisji Europejskiej do 2020 roku kraje członkowskie UE powinny uruchomić technologię 5G w co najmniej jednym dużym mieście, natomiast do 2025 roku – zapewnić szerokie pokrycie siecią 5G.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: