Świat: wydarzenia tygodnia 22/2018

Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 21/2018

• Szczyt USA-Korea Płn powraca na pierwsze pozycje w mediach. Spotkanie obu prezydentów ma się odbyć 12 czerwca w Singapurze. Ogłaszając to D. Trump powtarza swoje nadzieje na denuklearyzaję Korei i obiecuje, że restrykcje wobec Korei zostaną wstrzymane na czas rozmów ze stroną północnokoreańską. Mówi się, że USA zgadzają się, aby mogło dojść do "transformacji Korei Północnej z Kim Dzong Unem na jej czele". Przemiana w atmosferze politycznej, która poprzedza to spotkanie jest zaskakująca, bo jeszcze kilka dni wcześniej D. Trump odwoływał planowane spotkanie, jako powód podając "otwartą wrogość" Pjongjangu. Teraz kompletnie zmienił zdanie. Nie ulega wątpliwości, że ta gra ma wysoką stawkę, bo jej długofalowym celem jest powstanie "dużej" Korei, giganta politycznego, gospodarczego i militarnego w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. W mojej ocenie zjednoczona Korea razem z Japonią (odbudowującą swoją siłę wojskową) to byłaby perspektywiczna odpowiedź na wzrost światowej pozycji Chin, któremu Stany Zjednoczone nie potrafią się przeciwstawić. A co na to Pekin i Rosja?...
• Świat medialny też się zmienia, zmiany następują bardzo szybko. Badania sytuacji w mediach społecznościowych wskazują, że dla generacji Z Facebook nie stanowi już tak ważnej części życia, jak dla millenialsów. Wolą oni teraz używać Snapchata czy Instagrama. To konsekwencja wkraczania w dorosłość kolejnego pokolenia. Z cytowanych badań wynika, że millenialsi nie wyobrażają dziś sobie życia bez Facebooka. Dalej uważają go za podstawowe narzędzie komunikacji, hołdują starej zasadzie, że "jeśli nie ma cię na Facebooku, to nie istniejesz"... Te pokoleniowe zmiany nie dotyczą tylko FB, zdaniem specjalistów od handlu i marketingu losy podzieli 6 innych dużych firm. Dla dzisiejszego pokolenia nastolatków i dwudziestoparolatków Facebook nie tylko mógłby nie istnieć. Uważają nawet obecność na tym portalu za obciach. Pozycję FB osłabia afera z wykorzystaniem danych zgromadzonych na FB, a które nie były należycie chronione.
• D. Trump wprowadza cła na stali i aluminium na Kanadę, Meksyk i Unię Europejską. Ta decyzja wywołała ostry sprzeciw krajów unijnych z szefami rządów Niemiec i Francji na czele. Podobna jest reakcja Kanady i Meksyku, które są głównymi partnerami gospodarczymi USA. Jeśli do tego dodać zmianę taryf celnych na import chińskich produktów (w dziedzinach będących priorytetowymi w najnowszym chińskim programie rozwoju gospodarczego) można zauważyć początek amerykańskich działań na froncie walki o nowy porządek w globalnym świecie, oczywiście pod przywództwem Stanów Zjednoczonych. To pierwszy, i chyba jeszcze próbny etap światowego planu ekipy Białego Domu. Czy ten etap zakończy się wojną handlową i zburzeniem dotychczasowych reguł, na czele których stała Światowa Organizacja Handlu (WTO). Analizując powstałą sytuację należy zwrócić uwagę także na negatywne reakcje w gronie republikańskim w Konfresie. W tym towarzystwie od lat panuje przekonanie do potrzeby utrzymania wolnego handlu. Warto tu dodać, proste republikańskie hasło: taryfy są "głupie" i szkodzą gospodarce!
• Rosną ceny paliwa do samolotów. Nie ulega wątpliwości, ę wzrost W ciągu roku jego cena w skali globalnej podskoczyła o blisko połowę. Zdaniem ekspertów, ceny biletów już wzrosły, ale przewoźnicy niekoniecznie zdecydują się na dalsze podwyżki. Cena paliwa lotniczego zaczęła istotnie rosnąć - podkreśla Sebastian Gościniarek, ekspert lotniczy BBSG. Według ostatnich danych IATA paliwo lotnicze w ujęciu rocznym podrożało o 44,6 proc. a w skali miesiąca o 3,1 proc. W ujęciu tygodniowym paliwo lotnicze jest tańsze o 2,6 proc. Ten wzrost już przekłada się na wyższe ceny biletów, ale nie widać tego wyraźnie, ponieważ zbliża się sezon wakacyjny, a wtedy bilety zawsze są trochę droższe - dodaje.
• Trwa rywalizacja na biznesowym szczycie. Na szczycie światowych firm pod względem kapitalizacji są Apple i Amazon, które zajmują dwa pierwsze miejsca. Kolejne dwa miejsca zajmują Microsoft i Alphabet – spółka matka Google'a. Świat biznesu obserwuje rywalizację tych czterech gigantów. Rywalizacja ma odpowiedzieć na pytanie, kto pierwszy przekroczy w kapitalizacji poziom 1 bln USD. W opinii analityków skutek rywalizacji Micorosft i Google będzie zależał od nowoczesnych technologii takich jak. sztuczna inteligencja, rozpoznawanie mowy czy chmury obliczeniowe. Atuty Google to nowe narzędzia do wyszukiwania za pomocą obrazów, nowe funkcje Gmaila, a także rozwiniętego asystenta głosowego. Atutami Microsoftu w ostatnim czasie dziedzinie chmury, co poprawiło nastroje inwestorów.
• Świat emocjonuje się także wyceną marek. Warto na początku zwrócić uwagę, że w pierwszej dziesiątce aż osiem to są marki technologiczne. W rankingu BrandZTM, gdzie wyceną objęto 100 najcenniejszych marek, prowadzi Google (wycenione na 302 mld USD i jest to wzrost o 23 proc. r/r). Na kolejnych miejscach są: Apple - wart prawie 300,6 mld USD (wzrost o 28 proc. r/r), Amazon - 207,594 mld USD (wzrost o 49 proc). Warto zwrócić uwagę na chińskie firmy. Z rankingu wynika, że trzy najszybciej rosnące marki pochodzą z Chin, a marki z tego kraju rosną dwa razy szybciej niż marki amerykańskie.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

JAK BANKI POKRZYŻOWAŁY PLANY NA PIERWSZĄ NARODOWĄ KRYPTOWALUTĘ.

Władze estońskie długo i konsekwentnie zapowiadały wprowadzenie własnej kryptowaluty. Dzisiaj już wiemy, że plany te nie zostaną zrealizowane i Estcoin nie stanie się drugą oficjalną walutą w nadbałtyckim kraju - pisze Bartosz Grejner, analityk rynkowy Cinkciarz.pl.

A plany były odważne. Chociaż od 2011 r. Estonia należy do strefy euro i jedyną oficjalną walutą może być właśnie euro, to obok niej miała zostać wprowadzona i rozdana wszystkim obywatelom narodowa kryptowaluta o nazwie Estcoin. Jej cena miała być na stałe powiązana z euro, co różniłoby Estcoina od innych kryptowalut, bardzo podatnych na wahania notowań.

Choć idea była szerzona przez oficjeli z państwowych agencji, spotkała się z opozycją Europejskiego Banku Centralnego. EBC sprawuje nadzór na wspólną walutą i państwa w strefie euro i jej szef, Mario Draghi, wykluczał możliwość wprowadzenia do obiegu innej waluty poza euro. Wtórował mu także Ardo Hansson, prezes estońskiego banku centralnego. W wywiadzie dla Börsen-Zeitung, z połowy stycznia br., Hansson dementował wypowiedzi estońskich oficjeli o wprowadzeniu własnej kryptowaluty do obiegu.

Estonia jest jednym z najbardziej przyjaznych krajów jeżeli chodzi o implementowanie nowych technologii i własna kryptowaluta niewątpliwie wpisałaby się w DNA tego kraju. W ostatnich miesiącach jednak o Estcoinie było słychać coraz rzadziej. Prawdopodobnie estoński rząd stał się także mniej entuzjastyczny wobec tego pomysłu, m.in. ze względu na zmniejszenie ekspozycji medialnej kryptowalut.

Cytowany przez Bloomberga Siim Sikkut, zarządzający strategią IT w Estonii, potwierdził, że Estcoin będzie funkcjonował jako środek płatniczy wewnątrz społeczności e-rezydentów, ale inne opcje wykorzystania kryptowaluty nie wchodzą w grę. Biorąc pod uwagę, że wydanych zostało ok. 35 tys. kart identyfikacyjnych dla obcokrajowców, to wykorzystanie Estcoina w kraju liczącym 1,3 mln ludzi będzie ostatecznie bardzo ograniczone.

Ta informacja raczej nie przełoży się bezpośrednio na rynek kryptowalut. Z drugiej jednak strony, wprowadzenie narodowej kryptowaluty przez kraj zrzeszony w strefie euro mogłoby nieco ocieplić nastawienie do kryptowalut i zwiększyć popyt na nie.

Najpopularniejsza i największa pod względem kapitalizacji kryptowaluta - bitcoin - w ostatnim czasie znajduje się blisko okolicy najniższego poziomu od listopada ub.r. Cena ok. 7,4 tys. dol. za jednego bitcoina to tylko 1,4 tys. dol. powyżej dołka z początku lutego i nieco ponad 12 tys. dol. poniżej szczytu z połowy grudnia.

Bartosz Grejner, Analityk Cinkciarz.pl