eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropa › Europa: wydarzenia tygodnia 17/2018

Europa: wydarzenia tygodnia 17/2018

2018-04-29 10:37

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 16/2018

  • W połowie roku będzie wiadomo czy będzie realizowany projekt Baltic Pipe i jaka będzie jego trasa. Nie wiadomo jeszcze, czy norweski gaz będzie do nas docierał przez Niemcy, czy przez Szwecję, a mówiąc precyzyjnie są tu dwie opcje: przez szwedzką strefę ekonomiczną na Morzu Bałtyckim lub przez strefę niemiecką . Trwają teraz ustalenia dot. punktów wejścia do systemów gazowych (także w Polsce). Towarzyszą nim analizy prawne i konsultacje społeczne. Problemem będzie miejsce i sposób przecięcia Baltic Pipe z Nord Stream.
  • Bezrobocie w UE. Dane dotyczące bezrobocia w regionach europejskich udostępnił Eurostat. Wśród miejsc z najniższym bezrobociem przodują Czechy, Niemcy, Wielka Brytania i Holandia. Polska jest tuż za nimi. Najniższe bezrobocie jest w Pradze i wg metodologii unijnej stopa bezrobocia sięgnęła tam w 2017 r. poziom 1,7 proc. W Polsce bardzo dobrze poradziły sobie za to województwa wielkopolskie i lubuskie - poniżej 3,8 proc. Macedonia Zachodnia w Grecji, ma rekordowe bezrobocie (29,1 proc.) podobnie jak w jednostce administracyjnej Hiszpanii w północnej Afryce - Melilli - 27,6 proc.
  • Ostatnio z niemieckiej gospodarki nadchodzą niepokojące informacje. Moim zdaniem nie powinniśmy lekceważyć i ocen i prognoz, których autorami są ludzie ze środowiska biznesowego oraz z niemieckich instytucji badawczych. Są to realne, obiektywne dane pozbawione politycznego patosu. I tak: wskaźnik Ifo, obrazujący nastroje niemieckich przedsiębiorców z sektora przemysłu przetwórczego, budownictwa i usług, spadł do 102,1 pkt w kwietniu br. z 103,3 pkt w marcu. Także kwietniowy wskaźnik Ifo dotyczący oceny sytuacji spadł do 105,7 pkt wobec 106,6 pkt marcu, a wskaźnik dotyczący oczekiwań spadł do 98,7 pkt ze 100 pkt. Kwietniowe badania to kolejny, comiesięczny pomiar od początku roku, który sygnalizuje hamowanie niemieckiej gospodarki po bardzo udanym roku poprzednim. W połączeniu z wynikami innych badań (np. ZEW) eksperci stawiają tezę, że Niemcy ale też strefa euro właśnie przekroczyła zenit cyklicznej koniunktury i obecnie te gospodarki spowalniają.
  • Ekonomiści korygują wcześniejsze prognozy wzrostu gospodarczego. Badania przeprowadzone przez specjalistów z firmy badawczej Pantheon Macroeconomics zauważają, że przemysł już teraz duszą przede wszystkim zmniejszone napływy zamówień ze strefy euro oraz braki kadrowe wśród wykwalifikowanych pracowników. Ekonomiści Citi zwracają uwagę na to, że słabsze dane z Niemiec i ze strefy euro przekładają się na rewizje prognoz wzrostu PKB. I tak w ciągu ostatnich dwóch miesięcy analitycy Citi obniżyli prognozę wzrostu PKB na 2018 dla strefy euro o 0,2 pkt proc. do 2,3 proc., a dla Niemiec łącznie nawet o 0,3 pkt. do 2,4 proc.. A co z Polską? - Należy liczyć się ze stopniowym spowolnieniem e polskiej gospodarce, chociaż jeszcze w tym roku powinno pozostać powyżej 4 proc.
  • Unijny budżet na lata 2021-2027, a w nim potencjalne zagrożenie dla polskiej gospodarki. W najbliższych dniach KE zaprezentuje projekt podziału unijnego budżetu na kolejny okres. Według "Financial Times" Komisja Europejska planuje wprowadzenie poważnych zmian w kryteriach podziału pieniędzy w ramach polityki spójności. Zdaniem tej prestiżowej gazety proponowana zmiana uderzy w takie państwa jak Polska czy Węgry, a będzie faworyzował kraje z południa Europy. Wg informacji przedstawianych przez "Financial Times" oprócz zmiany alokacji środków, Komisja Europejska wzmacnia także warunki przyznawania środków z polityki spójności. W tych warunkach nabiera znaczenia zgodność z przepisami prawa i wprowadzane są większe ograniczenia na sposób wykorzystania unijnych pieniędzy UE. Dotąd najważniejszym czynnikiem przy ustalaniu budżetu był poziom PKB per capita i to gwarantowało nam to, że byliśmy największym beneficjentem unijnych pieniędzy. Teraz proponuje się umieścić w kryteriach uwzględnienie bezrobocie młodych, poziomu wykształcenia, kwestii migracji i innowacji. To zwiększa znaczenie Hiszpanii i Włoch kosztem Europy Środkowej.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

POLSKI STANDARD LECZENIA SZPICZAKA DALEKI OD EUROPY I NIŻSZY NIŻ W RUMUNII. PACJENCI APELUJĄ O POZOSTAWIENIE WAŻNEGO LEKU NA LIŚCIE REFUNDACYJNEJ I WPROWADZENIE NOWYCH.

Polscy pacjenci mogą stracić dostęp do lenalidomidu, czyli podstawowego leku stosowanego w terapii nawrotowego szpiczaka plazmocytowego. Preparat ten, refundowany od 2013 roku, nie trafił do projektu nowej listy refundacyjnej mającej obowiązywać od maja. Chorzy apelują do ministra zdrowia o zmianę decyzji, która ogranicza ich szanse na skuteczną walkę z chorobą.

Szpiczak plazmocytowy to jeden z najczęściej diagnozowanych nowotworów krwi, a liczba nowych zachorowań sukcesywnie rośnie. Jest to schorzenie o charakterze nawrotowym, przy czym czas trwania remisji jest różny i może wynosić od kilku miesięcy do kilku lat. Szpiczak pozostaje chorobą nieuleczalną, możliwe jest jednak spowolnienie jego rozwoju i znaczne przedłużenie życia pacjentów. Na świecie w standardzie leczenia powracającego szpiczaka dostępnych jest sześć innowacyjnych cząsteczek – w Polsce żadna z nich nie została dotąd objęta refundacją mimo starań środowisk pacjenckich i lekarskich.

– To jest żyć albo nie żyć. Mamy pacjentów, którzy znają i przyjmują te leki, potrzebują ich. Odstawienie tych leków byłoby tragedią, natomiast jeden z nowych leków, pomalidomid, jest dla tych pacjentów, dla których inne opcje terapeutyczne się skończyły – mówi agencji informacyjnej Newseria Jacek Gugulski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową.

W ostatnich latach medycyna zanotowała ogromny postęp w zakresie leczenia szpiczaka plazmocytowego – nowoczesne leki umożliwiły nawet pięciokrotne wydłużenie życie chorych oraz uwolnienie ich od uciążliwych skutków ubocznych. Dzięki temu pacjenci są w stanie doczekać kolejnej, jeszcze bardziej skutecznej terapii, a w niektórych przypadkach nawet prowadzić normalne życie, także zawodowe. Polscy lekarze nie mają nadziei na wprowadzenie wszystkich sześciu nowoczesnych cząsteczek, liczą jednak na to, że refundacją uda się objąć przynajmniej część z nich.

– Nie powinniśmy mówić, że jesteśmy na łasce państwa, bo państwo powinno nam to zagwarantować. Jeżeli we wszystkich krajach ludzie z tą chorobą żyją nawet po 20 lat, wracają do pracy, leczenie jest na takim poziomie, że nie powoduje tak wielu skutków ubocznych, to dlaczego my w Polsce nie możemy tego leczenia dostać? – mówi Anna Leoniuk, członek Fundacji Carita – Żyć ze szpiczakiem.

– Nasi lekarze, mając olbrzymią wiedzę na ten temat, mogą dzisiaj pokazywać chorym te leki przez szybkę. Niestety, dzisiaj wyprzedziły nas Rumunia i Bułgaria, jesteśmy na szarym końcu, jeżeli chodzi o dostęp do nowoczesnych leków – dodaje Jacek Gugulski.

Za przełom w leczeniu szpiczaka plazmocytowego uznaje się m.in. wprowadzenie lenalidomidu, leku stymulującego organizm chorego do walki z komórkami rakowymi. Od 2013 roku preparat ten był dostępny dla polskich chorych w ramach programu lekowego z przeznaczeniem do terapii nawrotowej postaci nowotworu. Nie znalazł się jednak na zaprezentowanym niedawno projekcie nowej listy refundacyjnej, która ma wejść w życie w maju.

– Nie wyobrażam sobie sytuacji, żeby ministerstwo nie przedłużyło refundacji leków, które pacjenci dzisiaj dostają. To jest dosyć spora grupa, bo ponad tysiąc osób. Gdyby oni tego nie dostali, to muszą dostać zwykłą chemię, a to może ich zabić – mówi Jacek Gugulski.

Nawrotowa postać szpiczaka plazmocytowego leczona jest kilkoma różnymi lekami lub kombinacją kilku preparatów w tym samym czasie. Każdy kolejny nawrót choroby może jednak skutkować wytworzeniem odporności organizmu na konkretny lek, a tym samym zmniejszenie jego skuteczności. Uszczuplenie wachlarza terapeutycznego nawet o jeden preparat obniża więc możliwości leczenia dla onkologów i zmniejsza szanse pacjentów na skuteczną walkę z chorobą.

– Dziś mam nawrót choroby, bardzo źle się czuję i liczyłam, że dostanę lenalidomid. Dzisiaj się dowiedziałam, że tego lenalidomidu nie dostanę, jest mi źle, przykro, z tego miejsca chciałabym apelować o to, żeby u wszystkich w ministerstwie obudziły się ludzkie instynkty. Jak mam sobie wytłumaczyć, że muszę umrzeć? – mówi Anna Leoniuk.

Resort zdrowia zapewnia, że upubliczniona w końcu kwietnia lista refundacyjna jest tylko projektem i może przyjąć inny kształt. Hematolodzy nie wykluczają, że usunięcie lenalidomidu z programu lekowego może być elementem strategii negocjacyjnej państwa.

Obecnie w procesie refundacyjnym znajdują się trzy leki. Na najbardziej zaawansowanym poziomie wydawał się pomalidomid, dla wielu pacjentów lek ostatniej szansy. Jesienią resort zdrowia nie wykluczał, że preparat ten zostanie objęty refundacją na początku 2018 roku. Pomalidomid nie trafił jednak na listę styczniową, nie znalazł się także w projekcie listy majowej. Dostęp do tego leku mają niemal wszyscy chorzy w Europie, nawet w krajach o niższym PKB niż Polska, jak Rumunia i Bułgaria.

Jacek Gugulski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Przewlekłą Białaczkę Szpikową; Anna Leoniuk, członek Fundacji Carita – Żyć ze szpiczakiem

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: