Cyberslacking w pracy to norma. Jak z nim skończyć?

Przeczytaj także: Bezpieczeństwo w Internecie: czas zacząć dyskusję

Cyberlenistwo (ang. Cyberslacking) to marnotrawienie czasu pracy na surfowanie po internecie w zupełnie prywatnych celach. W czasach powszechnego dostępu do sieci zjawisko to może przysparzać pracodawcom sporych problemów.

Do tego, cyberslacking to nie tylko zwykłe przeglądanie stron z niusami, ale również udzielanie się na forach czy też wizyty w serwisach pornograficznych. Badania Gemius dowodzą, że te ostatnie odwiedza już niemal co drugi Polak, z czego 800 tys. ma zwyczaj oddawać się tej przyjemności również podczas pracy.

Prywatne korzystanie z internetu w godzinach pełnienia obowiązków służbowych owocuje spadkiem wydajności pracownika, jego rozkojarzeniem, a w efekcie - stratami dla firmy. Jeśli dodatkowo zatrudniony wchodzi na nieznane strony lub pobiera nielegalne pliki, to jego aktywność dodatkowo obciążona jest ryzykiem zainfekowania firmowej sieci. Nie wspominając już o niebezpieczeństwie narażenia firmy na konsekwencje prawne, jeśli pracownik pobierze na komputer firmowy plik, który narusza prawa autorskie.

Jednym ze sposób zwalczania przez pracodawcę opisanych wyżej sytuacji jest wprowadzenie jasnej polityki korzystania z Internetu w czasie pracy, czyli zasad określających zakres korzystania z sieci w godzinach pracy. Takie zasady powinny zostać wpisane do regulaminu pracy. Warto poinformować pracownika o obowiązujących zasadach, m.in. o tym jakich stron WWW nie może odwiedzać w firmie, o zakazie korzystania z prywatnej poczty czy o dokonywania prywatnych transakcji online z komputera firmowego. Złamanie tych reguł może skończyć się przykrymi konsekwencjami dla pracownika.

Według ekspertów z firmy STORMSHIELD, producenta rozwiązań UTM do kompleksowej ochrony sieci firmowej, samo wprowadzenie odpowiednich zapisów do regulaminu pracy lub rozmowy dyscyplinujące to czasami za mało, aby zupełnie wyeliminować cyberslacking. Konieczne jest posiłkowanie się rozwiązaniami monitorującymi aktywność pracowników w sieci firmowej.

Skutecznym narzędziem monitorowania przestrzegania wprowadzonych zasad wśród pracowników może okazać się urządzenie typu UTM. Takie rozwiązanie prócz ochrony sieci firmowej przed atakami z zewnątrz, pozwala monitorować jakie strony odwiedzają pracownicy i dodatkowo umożliwia zdefiniowanie w jakich godzinach i jacy pracownicy mogą mieć dostęp do wskazanych stron WWW.

- Taki filtr stron (tzw. filtr URL) pozwala na blokowanie użytkownikom dostępu do wybranych stron internetowych. Jego skuteczność zależy od dostosowania stron sklasyfikowanych w bazie filtra. Kluczowa jest tu częsta aktualizacja filtrów, by były one dopasowane do aktualnie popularnych witryn. Niektóre rozwiązania posiadają filtry URL dedykowane na polski rynek, a więc blokują dostęp do popularnych serwisów takich jak Facebook, Wrzuta czy Pudelek – mówi Piotr Kałuża, Team Leader rozwiązań UTM firmy STORMSHIELD w firmie DAGMA.

Piotr Kałuża podkreśla, że jeśli pracodawcy uda się zmniejszyć o niespełna godzinę czas jaki przeznacza na tzw. cyberslacking, to w ciągu roku firma może zaoszczędzić nawet 200 - 300 tysięcy złotych.