eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacje › Polska to my. Wywiad z Adamem Góralem, prezesem Asseco

Polska to my. Wywiad z Adamem Góralem, prezesem Asseco

2016-05-11 09:37

Polska to my. Wywiad z Adamem Góralem, prezesem Asseco

Asseco to największa polska spółka technologiczna © DragonImages - Fotolia.com

To my – przedsiębiorcy, w dużej mierze tworzymy nasz kraj i nawet najlepszy rządowy plan nie wyjdzie jeśli nie włączymy się w jego realizację. Wszyscy musimy postępować mądrze i brać odpowiedzialność za swoje działania – podkreśla Adam Góral, prezes i twórca Asseco, największej polskiej spółki technologicznej.

Przeczytaj także: Czy jesteśmy gotowi na nowe technologie?

„Gazeta Bankowa”: Cały świat żyje dziś wyciekiem wszechczasów, czyli „Panama Papers”, który dotyka najbogatszych ludzi – przedsiębiorców, polityków, celebrytów. Pana w tej aferze nie ma, choć zalicza się pan do grupy Polaków stosunkowo majętnych. Więc skorzystam z okazji i zadam panu pytanie, które narzuca się w takich momentach pewnie każdemu człowiekowi automatycznie: dlaczego bogaci ludzie uciekają do rajów podatkowych?

Adam Góral, prezes zarządu spółki Asseco: Ludzie bogacą się z dwóch przyczyn: albo pieniądze mają zagwarantować im niezależność, wolność oraz szacunek, albo robią to dla władzy. W tym pierwszym przypadku takie osoby wiedzą, kiedy osiągają etap, na którym każda kolejna złotówka nie przyniesie im więcej szczęścia i nie dążą do zwiększenia puli swoich aktywów za wszelką cenę. Drugi przypadek natomiast bardzo często wiąże się z chciwością i swoistym poczuciem braku ograniczeń.

Nie mam prawa oceniać moich kolegów i koleżanek, którzy uciekają się do transgranicznej optymalizacji podatkowej, ponieważ robią to legalnie. Ja jednak nie widzę powodu, dla którego miałby to robić. Jeżeli od nas bogatych nie będzie szedł przykład dla ludzi mniej majętnych, to kto będzie to państwo budował? Przecież to ludzie tworzą państwo. I nie jest to jakiś wzniosły slogan, tylko rzeczywistość. To my budujemy świat wokół siebie. Polska to my.


To się chyba nazywa patriotyzm gospodarczy?
Też, ale przede wszystkim przyzwoitość. Zwykła ludzka przyzwoitość, którą musimy się wykazywać jeśli chcemy budować silne społeczeństwo. Niektórzy ekonomiści z pobłażaniem wyrażają się na przykład o planie Morawieckiego. Mówią, że „zrównoważony rozwój” to puste hasło. A moim zdaniem to piękne, ale też i w pełni praktyczne hasło. Nie ulega wątpliwości, że naszym celem musi być zrównoważony rozwój. Naturalnie, funkcjonując w warunkach gospodarki rynkowej bilans ekonomiczny na końcu musi wygrać. Natomiast, jeśli gospodarką zajmują się ludzie przyzwoici, to mamy gwarancję, że oni będą dbali o to, aby wraz z nimi bogacili się wszyscy.

fot. DragonImages - Fotolia.com

Asseco to największa polska spółka technologiczna

A wszystko zaczęło się od firmy, w której zatrudniano 3 osoby, a płynność finansowa praktycznie nie istniała.


Przy czym mówiąc o zajmowaniu się gospodarką nie mamy na myśli tylko tych ludzi po stronie rządowej, ale też przedsiębiorców.
Przede wszystkim przedsiębiorców. To my – przedsiębiorcy, w dużej mierze tworzymy nasz kraj i nawet najlepszy rządowy plan nie wyjdzie, jeśli nie włączymy się w jego realizację. Wszyscy musimy postępować mądrze i brać odpowiedzialność za swoje działania. Weźmy środki z funduszy unijnych. W poprzedniej perspektywie budżetowej wiele z nich poszło na obiekty, które dzisiaj ciężko wypełnić treścią. Wybudowaliśmy wiele miejsc, które będą generować koszty, a nie przyniosą nam korzyści. Uważam, że nas na to nie stać i skoro mamy możliwość skorzystania z pieniędzy z Unii Europejskiej, to powinniśmy lokować je w przedsięwzięcia, które z dużym prawdopodobieństwem przyniosą nam zysk – czy to materialny, czy społeczny. Dlatego jestem zwolennikiem pisania takich planów, jak plan Morawieckiego. Dzięki temu jesteśmy świadomi, jaki mamy potencjał i w myśl zasady zrównoważonego rozwoju – możemy go w taki sposób rozdysponować, aby osiągnąć jak najwięcej wspólnych korzyści, bez bogacenia się cudzym kosztem.

Tylko, czy to jest jeszcze kapitalizm?
To jest kapitalizm.

Taki z ludzką twarzą?
Coś w tym stylu.

Pytam, bo po wybuchu „Panama Papers” na okładce magazynu „Time” pojawiło się pytanie: czy mamy do czynienia z globalnym końcem kapitalizmu?
Z pewnością ludzie bogaci muszą zastanowić się nad swoim dotychczasowym postępowaniem. Zobaczmy, przez całe lata Afryka była pozostawiona sama sobie. My – bogaci pozorowaliśmy, że jedziemy ją zmieniać na lepsze, podczas gdy w rzeczywistości jechaliśmy tam w poszukiwaniu dodatkowego zysku. Przy takich okazjach jak ujawnienie dokumentów z panamskiej kancelarii Mossack Fonseca dochodzi w społeczeństwie do dyskusji, a nawet sporów o kształt wzajemnych relacji. To może doprowadzić do konstruktywnej refleksji ze strony bogatszej warstwy społeczeństwa. Jeśli jednak tak się nie stanie i nadal będziemy wykorzystywać naszą uprzywilejowaną pozycję, to prawdopodobieństwo tego, że znajdzie się ktoś, kto skonsoliduje biednych i wywoła rewolucję jest bardzo duże.

Ale w przypadku Polski wielu przedsiębiorców ucieka do rajów podatkowych z powodu niewspółmiernie wysokich obciążeń fiskalnych w stosunku do otrzymywanych korzyści socjalnych. Narzekają na urzędy, które działają niesprawnie i traktują właścicieli firm jak potencjalnych przestępców oraz na prawo, które piętrzy im przeszkody. Pan nie narzeka?
Mój kraj w ciągu ostatnich 27 lat nie tworzył mi żadnych ograniczeń w działaniu. Kiedy rozmawiam z moimi kolegami po fachu, którzy zaczynali w tym samym momencie co ja, to nikt z nas nie narzeka na procedury. A te przecież trwały wtedy o wiele dłużej niż obecnie. Dla nas naprawdę nie miało to znaczenia, czy zarejestrujemy firmę w 2 dni, czy w 3 godziny, bo celem było dostarczenie produktu na rynek i rozwijanie swojego przedsiębiorstwa. Być może przez te wszystkie lata kilka razy zdarzyło się narzekać na to, że jakiś urzędnik zabrał nam niepotrzebnie dużo czasu albo jakaś procedura trwała zbyt długo. Fakt jest jednak taki, że z firmy, w której zatrudniałem 3 osoby, a płynność finansowa praktycznie nie istniała, bo mieliśmy pieniądze na 2-3 dni do przodu staliśmy się…

Międzynarodową korporacją?
Asseco nie jest korporacją.

Drażnią pana korporacje?
Nie. Podziwiam korporacje, ale nie odnajduję się w takim modelu zarządzania. Takie podmioty są bardzo scentralizowane – mamy tam do czynienia z centralizacją zarządzania, centralizacją umów prawnych, centralizacją budżetów etc. W moich oczach to wygląda tak, że bardzo bogaty człowiek chce wszystkim zarządzać i skupia się w swoich działaniach tylko na tym, co jest dla niego istotne. Marginalizuje więc potrzeby współpracowników, interesariuszy, czy te społeczne. To powoduje, że korporacja wchodząc na dany rynek nie jest zainteresowana jego rozwojem, tylko wyciągnięciem z niego jak największych zysków. Ja wymagam od ludzi bogatych szerszego spojrzenia, również tego społecznego i w takich ramach chce operować. Tymczasem wielkie korporacje przerzucają nieograniczone ryzyko na swoich partnerów.

Takie wykorzystywanie dominującej pozycji i przerzucanie ryzyka na biednego, to w moim odczuciu nieprzyzwoitość. To nastawienie tylko na wymiar ekonomiczny. Ja nie chcę robić biznesu kosztem człowieka. Chcę mieć poczucie, że pieniądze, które mam w kieszeni nie znalazły się tam, dlatego że komuś innemu ubyło – nie chce być otoczony ludźmi biednymi. Najbardziej cieszy mnie, że dookoła mojej działalności pojawiła się rzesza majętnych ludzi. Oni nie mają kompleksów, jeżdżą po świecie, stać ich na to samo, na co stać mnie. Być może mógłbym sobie kupić trochę lepszy samochód czy dom, ale na tym poziomie tej różnicy naprawdę już nikt nie zauważy.

 

1 2 3

następna

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: