Na zakupy online wydajemy 20 razy mniej niż Brytyjczycy

Przeczytaj także: 10 kluczowych zmian w e-commerce, które przyniosła pandemia

O tym, że to właśnie do Wielkiej Brytanii należy palma pierwszeństwa w dziedzinie handlu internetowego, nie trzeba właściwie nikogo przekonywać - liczby mówią to same za siebie. Nie powinniśmy mieć jednak powodów do kompleksów - z najświeższej analizy rynku e-commerce „The Programmatic Globe” autorstwa Sociomantic Labs wynika, że także w naszym kraju rozkwita on w dynamicznym tempie. Interesująco prezentują się również wieści płynące z innych krajów. I tak np. niemal 3/4 naszych sąsiadów zza Odry robi zakupy w internecie w trakcie pracy. Z kolei we Francji najczęściej kupowaną w Internecie kategorią jest elektronika – 18 proc. wszystkich zakupów w sieci, a tuż za nią odzież – 12 proc.

W jaki sposób korzystamy z sieci?

Jeśli chodzi o dostęp do internetu, to z tego przywileju najczęściej korzystają Brytyjczycy. Aż 76,1 proc. z nich ma w domu stałe łącze. Tuż za nimi są Niemcy. W Polsce dostęp do sieci posiada 64,9 proc. mieszkańców, to o prawie 1 proc. więcej niż we Francji. W przypadku Facebooka największy odsetek (68,5 proc.) użytkowników tego serwisu zamieszkuje Wielką Brytanię. Polacy są natomiast podobni w tym względzie do Niemców. W obydwu krajach z tego portalu korzysta 2 na 5 mieszkańców. Smartfony posiada natomiast 33 proc. Polaków, jednak liczba ta może w bardzo krótkim czasie przekroczyć 50 proc. Najwięcej takich urządzeń znajdziemy oczywiście w Wielkiej Brytanii. Korzysta z nich aż 54 proc. mieszkańców tego kraju.

Sprzedaż internetowa oczami Europejczków

Mimo że robienie zakupów w sieci jest już dla Polaków czymś naturalnym, to nie wydajemy zbyt dużo w internecie. Rekordzistami są Brytyjczycy, którzy tylko w 2013 roku przeznaczyli na ten cel aż 112 mld euro. Dużo mniej, bo 45,8 mld euro wydają Niemcy. Roczne wydatki na e-zakupy w Polsce to 5 mld euro.

– Na słabszy wynik naszego kraju, w porównaniu do rynku najbardziej rozwiniętych, wpływ mają dwa czynniki. Pierwszy to o połowę mniejsza liczba ludności, drugi to niższe zarobki. Mimo to, e-commerce nad Wisłą rozwija się bardzo dynamicznie – zauważa Maciej Wyszyński, managing director CEE w Sociomantic Labs.

Co robią sklepy, by zwiększyć sprzedaż?

Czynnikiem, który napędza sprzedaż w sklepach internetowych jest oczywiście reklama. W tej kategorii również przoduje Wielka Brytania, gdzie wydatki na promocję w sieci sięgają 8,5 mld euro rocznie. Na ten cel mniej przeznaczają nawet Niemcy, 4,9 mld euro. Polskie firmy na promocję w sieci przeznaczyły w ubiegłym roku 315,2 mln euro. Jednak marketing internetowy nad Wisłą ciągle się rozwija.

– Roczne tempo wzrostu szacowane jest na nawet 20 proc., co przy uwzględnieniu mniejszych proporcjonalnie mniejszych dochodów rodzimych firm jest bardzo dobrym wynikiem. Polska przoduje natomiast we wzroście wydatków na reklamę mobilną. W ubiegłym roku wzrosły one o 105 proc. Na znaczeniu zyskuje również reklama osobista (ang. programmatic), której treść dostosowywana jest do preferencji poszczególnych klientów. Wydatki na ten rodzaj promocji, porównując pierwsze i drugie półrocze 2013 roku, zwiększyły się dwukrotnie – mówi Maciej Wyszyński.

Polskie firmy już dziś przeznaczają nawet 6 mln złotych rocznie właśnie na reklamę w modelu osobistym.

Porównując rynek polski do najbardziej rozwiniętych w Europie, czyli Wielkiej Brytanii i Niemiec, można stwierdzić, że zostajemy w tyle. Jednak analizując zmiany, jakie na nim zachodzą, możemy być pewni, że Polska jest w stanie nadrobić zaległości w dość krótkim czasie. Za tym stwierdzeniem przemawia widoczny w ostatnich latach wzrost znaczenia handlu internetowego, który ma swoje odzwierciedlenie w wydatkach konsumentów. Zmiany są widoczne również w branży reklamowej, która coraz chętniej korzysta z nowych możliwości prowadzania kampanii promocyjnych w internecie.