eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaPrzemysł › Gaz łupkowy: Polska jak USA?

Gaz łupkowy: Polska jak USA?

2014-12-11 10:59

Gaz łupkowy: Polska jak USA?

Gaz łupkowy: Polska jak USA? © Budimir Jevtic - Fotolia.com

Odkrycie dużych złóż gazu łupkowego zapoczątkowało w Stanach Zjednoczonych energetyczną rewolucję. Czy ten scenariusz ma szanse odegrać się w innych krajach, w tym w Polsce? Amerykański dziennikarz ekonomiczny i biznesowy Gregory Zuckerman, autor książki „Frakersi. O gazie i ropie łupkowej”, która 5 grudnia pojawiła się w polskich księgarniach, utrzymuje, że sukces USA będzie raczej trudny do powtórzenia. Na przeszkodzie stoją m.in. braki w doświadczeniu zespołów wiertniczych i odpowiedniej infrastrukturze, a także różnice natury prawnej i kulturowej.

Przeczytaj także: Gaz łupkowy szansą na bezpieczeństwo energetyczne

Czym jest frakowanie? To, potocznie mówiąc, nazwa szczelinowania hydraulicznego – technologii, dzięki której możliwe staje się wydobywanie gazu łupkowego. A tytułowi frakersi to nikt inny niż amerykańscy inwestorzy i pionierzy, którzy jako pierwsi rozpoczęli poszukiwania gazu z łupków. W książce Zuckermana znajdziemy historię sukcesu, m.in.: Georga Mitchella, Harolda Hamma, Aubreya McClendona, Toma Warda czy Marka Papy. Autor utrzymuje, że to właśnie determinacja tych ludzi pozwoliła Stanom osiągnąć tak spektakularny sukces w tym obszarze, dzięki któremu droga do samowystarczalności energetycznej wydaje się być otwartą.
„George Mitchell, Harold Hamm, Mark Papa oraz inni nieugięci poszukiwacze gazu i łupków uparcie dążyli do celu, ponieważ wiedzieli, że jeśli uda im się stworzyć skuteczne sposoby sięgnięcia do łupków, zdobędą zarówno sławę, jak i wielkie bogactwo” – uważa Gregory Zuckerman.
Każdy z opisywanych przez niego bohaterów nie reprezentował wielkich koncernów, a raczej średnie i małe firmy, które były zdeterminowane, aby eksploatować złoża gazu łupkowego. Czy ten model powtórzy się również w Polsce?
„Skała łupkowa skruszona została przez płotki amerykańskiego sektora naftowego. Funkcjonują ich tam setki, a nawet tysiące. Giganci naftowi Ameryki i świata, długo nie wierzyli w łupki i dołączyli do biznesu, dopiero gdy ryzyko niepowodzenia znacząco zmalało. W Polsce mamy zaledwie trzy duże firmy paliwowo-naftowe, a żądnych sukcesu małych i średnich przedsiębiorstw w tej branży niestety brak” – wyjaśnia Tomasz Konik, Partner, Lider Zespołu Energii i Zasobów Naturalnych w Deloitte.

fot. Budimir Jevtic - Fotolia.com

Gaz łupkowy: Polska jak USA?

Polska ma niewielką szansę, by w wydobyciu gazu łupkowego powielić model amerykański.


Lektura książki uzmysławia, jak wielką rolę w rewolucji łupkowej odgrywają innowacyjność techniczna oraz pieniądze. Zasoby tkwiące w łupkach byłyby nadal niedostępne, gdyby nie kapitał płynący, m.in. z amerykańskiej giełdy, szczególnie przed kryzysem w 2008 roku. Poza tym firmy w USA wydają nieporównywalnie większe kwoty na badania i rozwój, co pozwoliło im na udoskonalenie technologii łupkowej.
„Znaczące obciążenie kredytem to dla wielu tamtejszych firm zupełnie normalny stan. Europejskie, w tym polskie, podejście do długu jest zupełnie inne. Nasze gospodarki są dużo bardziej zachowawcze, a decydenci znacznie ostrożniejsi niż amerykańscy. Skłonność do podejmowania ryzyka okazała się jedną z najistotniejszych przesłanek amerykańskiej rewolucji łupkowej” – uważa Tomasz Konik.

Innym krajom brak także głównego elementu, który pozwolił Stanom Zjednoczonym na rewolucję energetyczną, tj. kultury przedsiębiorczości i zewnętrznych zachęt do podejmowania prób.
„Patrząc na amerykańskie doświadczenia, to co zrobiono do tej pory w Polsce nie wystarczyłoby na jakikolwiek sukces w USA. Dziś nie można powiedzieć, że polskie złoża gazu łupkowego zostały rzetelnie zbadane a ich potencjał wykorzystany. Polska jest co najwyżej na początku tej drogi” – mówi Michał Wróblewski, Starszy Menedżer w Dziale Doradztwa Podatkowego, członek Zespołu Energii i Zasobów Naturalnych w Deloitte.

To co różni USA i Europę to również system prawny. Ten amerykański zakłada, że właściciel ziemi jest jednocześnie właścicielem tego, co znajduje się pod powierzchnią i może zbywać do tego prawo. To spowodowało, że w Stanach Zjednoczonych wiercenia odbywały się szybciej niż w krajach, w których prawa górnicze są kontrolowane przez rządy.

Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki autor „Frakersów” wątpi, aby inne kraje, w których występują złoża gazu łupkowego, powtórzyły amerykański sukces. Mówi w tym kontekście także o Polsce. Wczesne szacunki wskazywały, że znajduje się u nas około pięć bilionów metrów sześciennych rezerw łupkowych.
„W 2010 r. wielcy gracze, tacy jak ExxonMobil, ConocoPhillips, Marathon Oil i inni, popędzili do Polski, by kupować działki, a polski rząd wspierał badania i rozdawał koncesje na poszukiwania rozciągające się na powierzchni jednej trzeciej kraju. Nadzieje były ogromne, ale powietrze z tej polskiej bańki szybko uszło. Na początku 2012 r. szacunki dotyczące rezerw łupkowych kraju zostały drastycznie zmniejszone wobec wstępnych danych. Poza tym najbogatsze pokłady polskich formacji łupkowych znajdują się głęboko, bo ponad 4800 metrów pod ziemią co wiąże się z większymi kosztami wydobycia. Okazało się również, że łupki zawierają dużo silikonu, więc wydobycie z nich surowca jest trudniejsze” – pisze Gregory Zuckerman.
Na niekorzyść Europy przemawia również brak doświadczonych zespołów wiertniczych oraz ograniczona sieć rurociągów i innej infrastruktury. O tym, jak niewiele się dzieje w tym obszarze, świadczy fakt, że w 2013 r. istniało w Europie około 70 działających platform w porównaniu z 1700 w USA.

Korzyści i koszty rewolucji łupkowej w USA


W 2006 r. nie brakowało głosów, że USA grozi kryzys energetyczny. Jednak już siedem lat później Stany Zjednoczone produkowały dziennie 7,5 miliona baryłek ropy (w 2005 r. było to 5 milionów). Nowe możliwości produkcji energii mogą zaowocować do 2020 r. ponad dwoma milionami nowych miejsc pracy. Rewolucja łupkowa przełoży się także na jeden punkt procentowy wzrostu gospodarczego w ciągu następnych 10 do 15 lat, a deficyt handlowy całego kraju może spaść o 85 proc. do 2015 r. Jednak rewolucja łupkowa nie obyła się bez ofiar. Jedną z nich stało się środowisko naturalne.
„Szczelinowanie spowodowało mniej szkód niż twierdzą jego najbardziej zaciekli przeciwnicy, lecz więcej, niż przyznają zwolennicy. I być może upłyną całe lata, zanim w pełni znane staną się wszystkie konsekwencje wiercenia i szczelinowania” – argumentuje autor „Frakersów”. Pomimo wielkiego sukcesu w kontekście makroekonomii USA tamtejsza branża wydobywcza ma na swoim koncie także porażki i szereg bankructw. „Główny problem to uzależnienie rentowności od cen surowców. W pewnym sensie to „wina” samych frakersów, którzy znajdując tyle gazu, zwiększyli tak jego podaż, że ceny musiały spaść” – mówi Michał Wróblewski.

Przeczytaj także: Europejski rynek energii 2015 Europejski rynek energii 2015

oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Więcej na ten temat: rynek gazowy, gaz, rynek energetyczny, gaz łupkowy

Przeczytaj także

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (1)

  • Carmino / 2014-12-11 20:58:29

    Nie potrzebujemy powtórzenia sukcesu USA, Polsce wystarczy uniezależnienie się od zew. dostaw gazu dzięki łupkom - a to już jest osiągalne! odpowiedz ] [ cytuj ]

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: