eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropa › Europa: wydarzenia tygodnia 42/2014

Europa: wydarzenia tygodnia 42/2014

2014-10-18 18:38

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 41/2014

  • Niemiecki rząd obniżył prognozę wzrostu gospodarczego dla Niemiec na 2014 rok z 1,8 proc. do 1,2 proc. W przyszłym roku tempo wzrostu ma wynieść 1,3 proc. zamiast zapowiadanych wcześniej 2 proc. W opinii ministra gospodarki "niemiecka gospodarka znajduje się w trudnym międzynarodowym otoczeniu".Wśród przyczyn obniżenia tempa wzrostu wymienił kryzysy na świecie, w tym konsekwencje napięć na Ukrainie i Bliskim Wschodzie, a także osłabienie gospodarcze partnerów handlowych z UE - Francji i Włoch. Popyt wewnętrzny utrzymuje się na wysokim poziomie, a stopa bezrobocia pozostaje relatywnie niska. W przyszłym roku liczba zatrudnionych ma wzrosnąć do rekordowego poziomu 42,8 mln osób. Rząd rozważa zwiększenie inwestycji publicznych w infrastrukturę. Ekonomiści krytykują aktualną politykę gospodarczą rządu Angeli Merkel. Ich zdaniem wprowadzenie przez obecną koalicję CDU/CSU-SPD płacy minimalnej, zwiększenie świadczeń dla matek wychowujących nie jest korzystne dla niemieckiej gospodarki.
  • Zaskakująca koncepcja. W przeddzień szczytu Europa-Azja (ASEM) w Mediolanie minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow poinformował, że Rosja jest zainteresowana powstaniem strefy wolnego handlu z UE.Taką koncepcję przedstawił na spotkaniu z przedsiębiorcami z krajów unijnych, należącymi do Stowarzyszenia Biznesu Europejskiego działającego w Moskwie. Stwierdził, że "żaden trzeźwo myślący człowiek w Europie nie zakwestionuje tego, iż dla poprawy stosunków między Rosją i Unią Europejską nie ma rozsądnej alternatywy". Zadeklarował, że długofalowym celem Rosji i UE powinno być "zbudowanie wspólnego obszaru gospodarczego i humanitarnego od Lizbony do Władywostoku na gruncie równego i niepodzielnego bezpieczeństwa".
  • W związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie Unia Europejska nałożyła sankcje wizowe i finansowe na 119 osób, w tym na rosyjskich polityków, wojskowych i osoby z otoczenia Kremla, oraz 23 firmy i osoby prawne. UE wprowadziła też sankcje gospodarcze w formie ograniczenia dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakazu eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakazu eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych. W rewanżu Rosja wprowadziła zakaz importu z UE mięsa, ryb, mleka, nabiału, warzyw i owoców. Rosja ponosi straty, ale straty Unii Europejskiej z powodu sankcji nałożonych na Rosję w ciągu dwóch lat wyniosą 90 mld euro.W Rosji dominuje opinia, że sankcje umacnią w niej determinację do koncentrowania zasobów, modernizowania przemysłu i infrastruktury, a także skutecznej pracy na wszystkich kierunkach".
  • Kryzys w strefie euro nie został jeszcze pokonany - ostrzega prasa w Niemczech. To brzmi niepokojąco, a opinię tę uwiarygadniają najnowsze dane z Grecji. Grecja znowu musi słono płacić za pożyczanie pieniędzy na rynkach. Rentowność greckich obligacji wzrosła do ośmiu procent, a giełda w Atenach zanotowała poważne spadki. Do tego sytuacja polityczna znowu robi się niestabilna. Mimo lekkiego spadku bezrobocia, Grecja jest jeszcze za słaba, aby samodzielnie stanąć na nogach. W opinii analityków wszystkie programy ratunkowe i europejskie mechanizmy stabilizacyjne pozwoliły jedynie zyskać na czasie, ale nie udało się wyleczyć choroby, przyczyny zapaści gospodarczej wciąż nie zostały usunięte.
  • W trakcie szczytu Azja-Europa (ASEM) w Mediolanie nie osiągnięto postępu w sprawie rozwiązania kryzysu ukraińskiego. Rozmowy prezydentów Rosji i Ukrainy przy udziale przywódców Niemiec i Francji nie doprowadziły do rozwiązania problemu związanego z nowym kontraktem gazowym, uzgodniono tylko jego podstawowe parametry.Nie dokończono rozmów o źródłach pokrycia deficytu środków koniecznych dla sfinansowania kontraktu". Nie rozwiązano też problemu zadłużenia Ukrainy za dostawy gazu, które są szacowane na 5,3 mld USD. Sprawy ogólnopolityczne związane z kryzysem ukraińskim przywódcy tych czterech krajów omawiali także z udziałem premiera Włoch Matteo Renzimiego i brytyjskiego premiera Davida Camerona.
  • Rosyjski koncern Rosnieft zaskarżył do Sądu UE w Luksemburgu unijne sankcje, którymi został objęty w związku z konfliktem na Ukrainie.Sankcje zaskarżył też Arkadij Rotenberg, biznesmen związany z rosyjskim prezydentem. Jak wiadomo koncern naftowy Rosnieft został objęty unijnymi sankcjami gospodarczymi 12 września, wraz z firmami Gazprom Nieft i Transnieft. Restrykcje dotyczą zakazu zakupu, sprzedaży, świadczenia usług inwestycyjnych lub pomocy w emisji papierów wartościowych i innych instrumentów finansowych o terminie zapadalności powyżej 30 dni. Natomiast Rotenberg zakwestionował przed Sądem UE nałożone na niego restrykcje wizowe i finansowe.
  • KE zdecydowała, że przyszłoroczny budżet UE w części na wspólną politykę rolną ma być mniejszy o 448 mln euro. Oznacza to, że płatności bezpośrednie będą niższe. Stało się tak mimo, że UE deklaruje konieczność wydatków związanych z łagodzeniem wpływu rosyjskiego embarga na sytuację rolników.
  • Rosja zapowiada rezygnację z usług Łotwy przy eksporcie ropy naftowej (przez terminale w Rydze i Windawie (łot. Ventspils).Obecnie Rosja za ich ośrednictwem eksportuje 10 mln ton surowca rocznie.. Planowane jest zwiększenie eksportu ropy przez porty w europejskiej części Rosji.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

Rekompensaty za drogie kontrakty z Gazpromem i Qatargasem powinny wyrównać straty, jakie PGNiG ponosi z tego tytułu - uważa Marek Kamiński, partner EY. Podkreśla, że spółka z uwagi na zawarte z powodów politycznych kontrakty nawet przez osiem lat będzie płaciła za gaz więcej, niż wynosi jego cena rynkowa. Równocześnie PGNiG musi obniżać ceny gazu i sprzedawać go na giełdzie.

PGNiG realizując politykę bezpieczeństwa państwa, zawarło kontrakty, przy których w wyniku zmian na rynku w ostatnim okresie i spadającej cenie gazu ziemnego na rynku europejskim powstały tzw. nożyce cenowe. PGNiG zostało więc z tymi kontraktami, natomiast cena taryfowa, a w najbliższym czasie również w naszym przekonaniu cena rynkowa będą istotnie poniżej ceny kontraktowej. PGNiG jeszcze przez wiele lat (w okresie 2015-2022) będzie musiało ponosić koszty obydwu kontraktów – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Marek Kamiński, partner z EY.

PGNiG ma obecnie dwa kontrakty długoterminowe na dostawę gazu z zagranicy. Na mocy podpisanego w 1993 r. i wielokrotnie aneksowanego kontraktu jamalskiego spółka kupuje rocznie do 10,2 mld metrów sześciennych gazu od Gazpromu. Minimalna ilość do odbioru to 8,7 mld metrów sześciennych. Choć cena jest tajemnicą handlową, wiadomo, że Polska płaci za rosyjski gaz wysoką cenę. Kontrakt obowiązuje do 2022 r., ale już jesienią tego roku otwiera się możliwość negocjacji cen.

Mniej elastyczny jest drugi duży kontrakt zagraniczny PGNiG, mający wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne kraju, czyli umowa z Qatargasem na dostawy skroplonego gazu płynnego (LNG) do budowanego gazoportu w Świnoujściu. Dostawy mają ruszyć po ukończeniu inwestycji w przyszłym roku i potrwać do 2035 r. Z Kataru rocznie PGNiG kupi ok. 1,5 mld metrów sześciennych LNG. Obydwa kontrakty razem zapewniają większość zapotrzebowania na gaz w Polsce.

? Z punktu widzenia skali finansowej tego przedsięwzięcia i szerszego kontekstu kontraktów długoterminowych uważamy, że nie jest to tylko problem samego PGNiG, lecz także problem tego, jak państwo chce realizować politykę bezpieczeństwa i jak powinno zrównoważyć nałożenie obowiązków na PGNiG w zakresie realizacji tych kontraktów, oraz tego, jak poradzi sobie z tym, że kontrakty swoją rolę w zakresie bezpieczeństwa i stabilności dostaw spełniły, natomiast istotnie odbiegają od rynku – zastanawia się Kamiński.

Podkreśla, że rozwiązaniem mogłaby być tzw. socjalizacja kosztów, czyli wprowadzenie rekompensat dla PGNiG przez urząd regulacyjny. Tak postąpiono w sektorze energii elektrycznej, choć tam sytuacja różniła się o tyle, że kontrakty długoterminowe zostały podpisane przed liberalizacją rynku. Jak przypomina Kamiński, zagwarantowanie spółkom zakupu energii elektrycznej było bodźcem do budowy przez nie nowych mocy, które do dziś zapewniają stabilną podaż na rynku. Niemal 10 lat temu rząd zdecydował się jednak wypłacić odszkodowanie w zamian za zerwanie kontraktu i liberalizację rynku. Zdaniem Kamińskiego jeśli rekompensaty będą uczciwie wyliczone i wprowadzone pod nadzorem Komisji Europejskiej, powinny zostać zaakceptowane jako dozwolona pomoc publiczna.

Ekspert podkreśla, że dodatkowym obciążeniem dla PGNiG, które usprawiedliwia specjalne traktowanie przez państwo, jest postępująca liberalizacja rynku gazowego. Zgodnie z obligiem gazowym spółka musi sprzedawać dużą część gazu na Towarowej Giełdzie Energii. W tym roku PGNiG powinno wprowadzić do obrotu w taki sposób 40 proc. produkcji.

Mamy przyszłych beneficjentów liberalizacji, czyli cały rynek, i PGNiG, które ponosi wszystkie koszty, natomiast żadnych korzyści z tej liberalizacji. Tak naprawdę całość tych korzyści jest przesunięta na rynek, więc uważamy, że równowaga została nieco zachwiana – ocenia Kamiński. ? Inaczej niż przed laty na rynku energii elektrycznej na rynku gazu mamy nierozwiązaną sytuację po stronie podaży, czyli sztywne, długoterminowe kontrakty, a z drugiej strony wprowadzaną dość szybko liberalizację rynku, rozumianą z jednej strony jako obowiązek giełdowy dla PGNiG na poziomie 40 proc., w tym roku i 55 proc. w roku 2015, a z drugiej strony presję Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na to, żeby uelastycznić kontrakty po stronie popytu.

Kamiński zauważa, że PGNiG jako dominujący podmiot na rynku musi być poddawany presji obniżania cen dla odbiorców. Z drugiej strony z powodów politycznych spółka nie ma jednak możliwości redukcji kosztów pozyskiwania gazu. Podkreśla, że taka sytuacja tworzy koszty osierocone, czyli różnicę pomiędzy kosztem zakupu a sprzedaży na niekorzyść PGNiG. Część z tych kosztów można wprawdzie zredukować poprzez renegocjację umów, ale pozostała różnica powinna być skompensowana modelem socjalizacji.

Marek Kamiński partner EY

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: